niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 3

W myślach przetwarzałam sobie to co się stało. Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Mam po prostu to wszystko zostawić i wyjechać? Mój wzrok powędrował na Stana,który jak gdyby nigdy nic zaczął nalewać sobie wody. To żart? Popatrzyłam potem na Liama. Miałam nadzieje,że ten się odezwie,ale chłopak tylko spuścił głowę.
-Mogę chociaż znać powód? – zapytałam. Stan spojrzał na mnie, a potem wrócił z powrotem do picia wody. – świetnie-przewróciłam oczami. Jak mam gdziekolwiek wyjechać nie znając powodu?  Nie wiem czy on wie,ale ja mam przyjaciół. Nie mogę ich zostawić i sobie wyjechać. Tym bardziej,że nie znam powodu.
-Nie słyszałaś polecenia? Masz wyjechać,to takie trudne? –krzyknął Louis. Polecenia? Zamknęłam oczy,zacisnęłam ręce w piąstki i starałam się uspokoić. Zabiłabym go. W głowie miałam tylko to jego ”nie słyszałaś polecenia” .
-Polecenia? A co to ja jestem pies? –zwróciłam się do niego –Radzę Ci się zamknąć,bo moja cierpliwość jest  na skraju wytrzymania. Jak Ty tak traktujesz dziewczyny,to strasznie mi ich szkoda. Jak powiedziałam parę dni temu,jesteś chujem i zawsze nim będziesz- znowu patrzyliśmy na siebie tymi złowrogimi
spojrzeniami.  Kątem oka spojrzałam na Liama,który szturchnął Harry’ego. Loczek tylko pokiwał głową.
-Dobra,to my pójdziemy sobie na spacer , a wy sobie pogadajcie – powiedział Harry i popchnął Tomlinsona w stronę drzwi. Kiedy mnie wymijali poczułam czyjąś dłoń na ramieniu –jakbyś chciała z nami zamieszkać to będzie nam bardzo miło –szepnął Styles. Uśmiechnęłam się lekko i poczułam jak moje policzki robią się czerwone. Spuściłam głowę,żeby tego nie zauważył, a w odpowiedzi usłyszałam jak lekko się roześmiał. Jego szept podziałał na mnie łagodząco.Kiedy chłopaki już wyszli to spojrzałam na mojego brata,który nadal siedział ze spuszczoną głową. Chciałam załatwić ten temat na spokojnie,dlatego usiadłam przy stole naprzeciwko niego.
-Rose po prostu musisz mi zaufać-odezwał się cicho.
-Stan oczywiście,że Ci ufam,ale Ty od pewnego czasu zachowujesz się dziwnie. Wychodzisz wieczorem,wracasz nad ranem i do tego pobity. Co koledzy Cię tak biją? Powiedz mi ,przecież wiesz,ze możesz mi powiedzieć wszystko –patrzyłam na niego. Już miałam coś dodać,ale przerwał mi.
-Wszystko,ale nie to. Przepraszam,może kiedyś Ci powiem – wstał i podszedł bliżej okna.  Zapanowała między nami cisza. Na początku mi nie przeszkadzała,ale zaczęło się robić dość niezręcznie.Z  nerwów zaczęłam przygryzać wnętrze policzka. Chłopak podszedł do mnie i usiadł naprzeciwko mnie.
-Posłuchaj Rose. Jesteś w niebezpieczeństwie,popełniłem kilka błędów,za które  teraz Ty musisz płacić. Po prostu wyjedź,to dla Twojego dobra. Nie pytaj o nic,tylko zniknij-cały czas patrzył mi w oczy. Nic nie rozumiałam,ale zgodziłam się. Jeśli to jest naprawdę takie ważne,to wyjadę. Pokiwałam tylko twierdząco głowa,na znak,że się zgadzam. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Chłopak tylko się uśmiechnął lekko i przytulił – Najlepiej będzie jeśli wyjedziesz dzisiaj,będę dzwonił do Ciebie –odkleił się ode mnie.
Musiałam się pożegnać z moimi przyjaciółmi,ale najpierw pożegnam się z Johnem. Pobiegłam do mojego pokoju,wzięłam małą torebkę i przerzuciłam przez ramię. Wrzuciłam do niej telefon i w razie czego portfel i wyszłam z pokoju. Oznajmiłam Stanowi,że wychodzę i skierowałam się na cmentarz. Po drodze kupiłam
jeszcze jedną czerwoną różę i  ruszyłam w stronę grobu mojego chłopaka. Kiedy go odnalazłam to stanęłam przed płytą i wpatrywałam się w jego imię i nazwisko. Zawsze jak tutaj byłam to wspominałam wspólne chwilę z nim. To było jak wielka rana. Po jakimś czasie zagaja się,ale jeden upadek i znowu się pojawia. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Usiadłam na ławce naprzeciwko grobu i zaczęłam obracać różę.
-Obiecałeś,że mnie nie zostawisz. Obiecałeś,że nie  dopuścisz do tego bym cierpiała – westchnęłam
*rok wcześniej*
Wybieraliśmy się właśnie do klubu. Chcieliśmy się trochę rozerwać. Dokonałam właśnie ostatnich poprawek i zeszłam na dół,gdzie czekała na mnie Jessica,Tom i John. Wzięliśmy taksówkę i pojechaliśmy prosto pod klub. Zajęliśmy wolne miejsce na kanapach, a chłopaki poszli po drinki. Poprawiałam właśnie włosy,kiedy Jessica oznajmiła,że jakiś chłopak się na mnie gapi. Zignorowałam to,bo przecież kocha Johna i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Jessica zaczęłam mi opowiadać najśmieszniejsze historie z życia Toma. Wybuchnęłyśmy śmiechem i patrzyłyśmy jak chłopaki wracają z drinkami.
-Z czego się śmiejecie? –odezwał się Tom
- Z Ciebie –oznajmiłam – Jessica opowiadała mi właśnie jak wpadłeś na drzewo.
-To było głupie – Musisz mnie tak kompromitować?- zwrócił się do Jessici.
-Ktoś musi –uśmiechnęła się.
John wziął łyka swojego drinka i pociągnęła mnie na parkiet. Leciała akurat trochę wolniejsza piosenka. Zarzuciłam ręce na jego szyje, a on swoje oplótł wokół mojej talii. Zaczęliśmy się kołysać w  rytm muzyki. Ciągle czułam na sobie czyiś wzrok. Myślałam,ze to Jessica i Tom,ale kiedy popatrzyłam się w ich stronę to rozmawiali, wiec nie mogli się na mnie patrzeć. Kiedy Jonh mnie obrócił w oczy rzucił mi się ten chłopak,którego pokazała mi Jessica. Czyli już wiem kto się gapi na mnie. Kiedy muzyka się skończyła to pocałowałam chłopaka w usta i wróciliśmy do naszych przyjaciół.  Tom miał jakąś sprawę do załatwienia,dlatego wziął Johna i wyszli na zewnątrz.Razem z Jessicą miałyśmy ochotę na kolejnego drinka,dlatego skierowałyśmy się do baru. Mijałyśmy kolejnych tańczących ludzi kiedy poczułam jak ktoś łapie mi za rękę i mocno do siebie przyciąga. Był to ten sam chłopak,który się na mnie patrzył. Zarzucił moje ręce na jego szyje, a sam złapał mnie w pasie.Nie chciałam z nim tańczyć,ale trzymał mnie za mocno,żeby się wyrwać.Odwróciłam nas tak,że był tyłem do mojej przyjaciółki,ale za to ja byłam przodem. Posłałam jej spojrzenie typu” pomóż mi” . Ona tylko pokazała rękami,że nic nie może zrobić. Poddałam się wtedy. Miałam nadzieje,że John przyjdzie jak już będzie po wszystkim. W pewnym momencie chłopak zrobił to czego się nie spodziewałam. Swoimi rękami zjechał na mój tyłek. Tylko nie to. Podniosłam swoimi rękami jego ręce niżej, na co on się zaśmiał. Błagam niech to się już skończy – powtarzałam sobie w myślach. Po wielu próbach trzymania mnie za tyłek próbowałam się wyrwać,jednak on był silniejszy. Wtedy zobaczyłam jak chłopak upada na ziemie. Odwróciłam się i zobaczyłam wściekłego Johna. Nie był zły na mnie,ale na mojego partnera. Po chwili John zaczął go bić. Próbowaliśmy ich rozdzielić,ale dopiero kiedy ochrona przyszła udało się. Świetnie. To wszystko moja wina. Nienawidzę się za to. Wzięłam Johna za ręka i wyprowadziłam go z klubu. Tom i Jessica pojechali taksówkę do domu,ale my woleliśmy się przejść.
-Przepraszam –powiedziałam –to się stało tak naglę. On sam mnie przyciągnął, ja próbowałam się wyrwać ale… - nie dokończyłam,bo chłopak pocałował mnie.
-Nie gniewam się na Ciebie –odkleił się ode mnie –kocham Cię -powiedział i mnie przytulił. Mijaliśmy właśnie most,kiedy zobaczyliśmy grupkę chłopaków. Nie powiem lekko się przeraziłam. Popatrzyłam na Johna,ale on tylko patrzył się przed siebie. Kiedy już byli bliżej mogłam dostrzec ich twarz. Był to ten sam chłopak z którym tańczyłam w klubie.
-Muszę przyznać ze masz bardzo seksowną dziewczynę,nie miałbyś nic przeciwko,gdybym ją pożyczył na jedną noc? –powiedział ten sam chłopak z którym tańczyłam. Poczułam jak mięśnie Johna napinają się . Ścisnęłam go mocniej,ale jednak za lekko,bo ten się wyrwał i rzucił się na niego. Zaczęłam krzyczeć,żeby go zostawił, a wtedy poczułam uderzenie. Upadłam i jedyne co czułam to ból mojego policzka. Złapałam się za niego i próbowałam wstać. Łzy ciurkiem leciały mi z oczu. Wtedy zobaczyłam jak dwóch z nich trzyma Johna,a  trzeci wbija mu nóż w brzuch. Zamknęłam oczy,żeby tego nie widzieć,a kiedy otworzyłam to jeden mrugnął do mnie i pobiegli. Nie mogłam się uspokoić. Z płaczem pobiegłam do mojego chłopaka. Był cały we krwi. Szybko pobiegłam po moją torebkę,która była w błocie i zadzwoniłam po policję i karetkę. Podbiegłam ponownie do Johna i złapałam go za rękę.
-Poczekaj jeszcze chwilę –odezwałam się. Nie mogłam powstrzymać lecących łez.
-Kocham Cię pamiętaj o tym –powiedział i zamknął oczy.Zaczęłam krzyczeć,żeby ich nie zamykał i wtedy przyjechała karetka. Zaczęli go reanimować,ale to na nic. Widziałam to. Kiedy składałam zeznania policjantowi,podszedł do mnie lekarz i pokiwał przecząco głową. Straciłam go.
*
 Na to wspomnienie wybuchnęłam płaczem. Pamiętam to wszystko. Tego się nie da zapomnieć. Ocierałam właśnie łzy,kiedy usłyszałam,ze mam sms-a.

Szybko odpisałam mu i włożyłam telefon z powrotem do torebki. Czekałam na odpowiedź, a kiedy ją otrzymałam to wstałam z ławki i położyłam różę na grobie. Wyszeptałam ciche”kocham Cie” i odeszłam. Wyszłam z cmentarza i skierowałam się do parku. W oddali zobaczyłam Toma,który siedział na trawie. Usiadłam koło niego, a chłopak odwrócił się do mnie z uśmiechem. Niestety szybko jego uśmiech znikł,kiedy zobaczył mnie.
-Płakałaś? –odezwał się –Byłaś u Johna,prawda?
Nic nie powiedziałam,tylko przytuliłam się do niego.
-Będziesz dzwoniła,prawda?  Nie zostawisz chyba starego przyjaciela –uśmiechnął się
-Jasne,że będę dzwoniła –uśmiechnęłam się lekko. Pogadaliśmy chwile,ale już musiałam pójść. Miałam jeszcze pożegnać się  z Jessicą i się spakować.Zadzwoniłam do niej i po paru sygnałach odebrała.
Halo?
Hej Jessica,możemy się spotkać?
Jasne,powiedz tylko gdzie i kiedy
Najlepiej jak najszybciej
Okej,to wpadniesz do mnie?
Okej,zaraz będę
 Rozłączyłam się. Pożegnałam się z Tomem,zrobiliśmy jeszcze sobie jedną samojebkę na pamiątkę i ruszyłam z kierunku domu Jessici. Kiedy już byłam pod jej drzwiami lekko zapukałam,a moim oczom ukazała się
Jessica. Przytuliłam ją na powitanie i wpuściła mnie do środka.
-Chciałam Ci coś powiedzieć… -zaczęłam. Dziewczyna całkowicie spoważniała –wyjeżdżam,nie wiem na jak długo,nie wiem gdzie i tak będę do Ciebie dzwoniła.
Jessica nic nie odpowiedziała. Podobnie jak ona spuściłam głowę. Po chwili poczułam jak przytula mnie. Zamknęłam oczy i odwzajemniłam uścisk.
-Będzie mi Ciebie brakowało –zobaczyłam jak po jej policzku spływa łza. Szybko ją wytarłam i uśmiechnęłam się – wiesz z Tomem zrobiłam to samo,więc co powiesz na zdjęcie na pamiątkę?
Dziewczyna tylko się uśmiechnęła. Wyciągnęłam telefon z torebki i zrobiłam zdjęcie. Nawet nie oglądałam tylko włożyłam z powrotem telefon. Spojrzałam na zegarek,który znajdował się na komodzie. O boże już 18. Szybko pożegnałam się z przyjaciółką i pobiegłam do domu.
-Wróciłam ! –krzyknęłam zamykając drzwi. Rozejrzałam się po całym domu. Nikogo nie było. Wzruszyłam ramionami i poszłam do kuchni w celu nalania sobie soku. Dawno nie byłam na twitterze,dlatego poszłam schodami na górę,do mojego pokoju. Otworzyłam drzwi,a tam Stan i One Direction przeglądają moje
zdjęcia. Wydawało mi się,że chowałam to pudełko. Jak widać znaleźli. Harry trafił na moje zdjęcie z bikini. Widziałam jak patrzy się na każdą część mojego ciała. Przewróciłam oczami,podeszłam do nich,po czym uderzyłam Harry’ego w głowę i zabrałam im moje pudełko ze zdjęciami.
-Możemy jechać? –zapytał Liam.
-Muszę się spakować –odezwałam się.
-Wszystko załatwione,spakowaliśmy Cię –oznajmił Stan. Świetnie widzę,że chce mnie się pozbyć z domu. Tak wiem wiem. Jestem w niebezpieczeństwie. Zayn wziął moją torbę i zeszliśmy na dół.
-Widzicie jaką ona ma torbę? –pokazał palcem Louis – z babami tak jest.
-Powiedz jeszcze słowo, a przysięgam,że tobie będzie grozić niebezpieczeństwo – popatrzyłam na niego. Chłopak westchnął i tym razem to on przewrócił oczami. Pożegnałam się ze Stanem i wyszliśmy. Chłopcy zapakowali mój bagaż  do bagażnika i zajęliśmy swoje miejsca w samochodzie. Ja akurat siedziałam koło Harry’ego i Nialla, a Louis prowadził. Pomachałam jeszcze raz Stanowi i odjechaliśmy. Żegnaj Doncaster. 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wrażenia po 3 rozdziale? 
Podoba wam sie? 
Mam dla was ogłoszenie. W czwartek wyjeżdżam (11.07) i wracam w poniedziałek.Rozdział pojawi się coś około wtorku lub środy następnego,a jak nie to dopiero w sobotę (19.07) 
Prosze komentujcie,mówcie co wam sie podoba a co nie,postaram sie zmienić :) 
+ wasze blogi ,zarówno te,które podajecie w komentarzach jak i spamie postaram sie odwiedzić w najbliższych dniach,obiecuje,że wszystko nadrobię ;) 

16 komentarzy:

  1. Twoje opowiadanie czyta się lekko co jest plusem. Nie trzeba się męczyć. Rozwój akcji też jest pozytywny. Dla mnie nie ma minusów. To co jest dla mnie najważniejsze w opowiadaniach u ciebie jest.
    Co do rozdziału to intrygujący... Ciekawe co się wydarzy dalej. No cóż, zostało mi tylko czekać na następny rozdział.
    Pozdrawiam.. ( :

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za odpowiedź :D
    Rozdział bardzo fajny . Czekam na nn : -)

    http://loveonlyyou123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. hej przypomniało mi się nie dawno że prowadzisz drugiego bloga co mnie bardzo ucieszyło . Znalazłam link i weszłam . :)
    Muszę ci powiedzieć ze ty z opowiadania na opowiadanie piszesz coraz bardziej niesamowicie

    pisz pisz i pisz bo robisz to świetnie . :)
    Cudowne i czekam nn :* ♥

    eternal-life-of-one-direction.blogspot.com//

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne, już nie mogę się doczekać co będzie dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześwietny ! *,*
    Dobrze, że Stan powiedział jej chociaż, iż grozi jej niebezpieczeństwo ..
    To jak opisałaś tą historię z John'em, aż się poryczałam ;c
    Bosz..ale bym chciała żeby ta nienawiść pomiędzy nią, a Lou przerodziła się w miłość *,*
    Kocham to jak piszesz, kocham tego bloga no i oczywiście ..już to wiesz xD <3
    Czekam nn ;3

    onedirectionimaginyyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaram się tym co piszesz i dobrze o tym wiesz.
    Nie musisz nic poprawić, bo wszystko jest na swoim miejscu. Wyłapałam tylko parę literówek, ale kto by się nimi przejmował?
    Żal mi Rose. Przeszła tak wiele. Kto chciałby zobaczyć śmierć swojego chłopaka? No właśnie chyba raczej nikt.
    Louis tak okropnie mnie denerwuje, ale czuję,że on potajemnie podkochuje się w Rose.
    Harry zaczyna flirtować? Yeah, właśnie na to czekałam!
    Może jakiś romansik między tą dwójką? Haahaha. Wszystko zostawiam Tobie, Kochana.
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmmm...i od czego by tu zacząć?
    Ok już wiem.
    Louis i Rose...współczuję Stanowi. Jego najlepszy przyjaciel i jego siostra...żeby tak się nienawidzieć. I to tak od zawsze?!
    Współczuję Rose takiej nieszczęśliwej miłości...spotkała ją najgorsza rzecz, jaka może spotkać człowieka- zobaczyć na własne oczy jak zabijają najukochańszą sobie osobę i to jeszcze na dodatek nic nie można z tym zrobić :c
    A tu jeszcze takie problemy Stana...w co on się do jasnej cholery wplątał?! Kradnie, zabija...szkoda, że wkręcił w to jeszcze Rose.
    Uuuuu...również wyczuwam romanisik między Rose a Hazzą <3
    Musi wyjechać...i zostawić przyjaciół :c
    Współczuję jej.
    Ale pomimo tak wspaniałej treści, znalazłam jeden błąd. Nie obrazisz się, jeśli go wytknę? Bowiem chyba coś pomyliłaś " Tom miał jakąś sprawę do załatwienia,dlatego wziął Toma i wyszli na zewnątrz." Widzisz? "TOM miał jakąś sprawę do załatwienia, dlatego wziął TOMA i wyszli na zewnątrz." Chyba powinno być "wziął Johna." Ale to drobnostka. Każdemu może się zdarzyć, w końcu jesteśmy ludźmi i poprłniamy błędy :)
    Cały blog na prawdę bardzo mi się podoba <3
    Już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów <3
    Maja :3
    Ps. Dodaję do czytanych <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie będę za bardzo się rozpisywać, bo gdy tak robię to wychodzą z tego same głupoty. Gdy weszłam na bloga i zobaczyłam szablon to pomyslałam, że to kolejne opowiadanie z bohaterką, której dano twarz Lucy Hale, a to swoją drogą troszkę męczące, bo wszędzie gdzie nie patrzeć wybierają właśnie ją. Ale powiem ci, że akurat w twoje opowiadanie wpasowała się idealnie. Dziewczyna, która przeżyła śmierć swojego chłopaka. Lepiej wybrać nie mogłaś:)
    Podoba mi się to, a to naprawdę coś;D
    Coś tam się chyba kroi pomiędzy Rose i Harry`m, a może to będzie trójkącik jak Lou przestanie być taki... no sama nie wiem:p
    Nie patrzyłam na błędy, bo moim zdaniem nikt nie jest idealny i każdemu zdarza się je popełniać. To nie one świadczą też o walorach opowiadania.
    Ogólnie rzecz biorąc, jestem zachwycona tą historią i dodaję do obserwowanych:)
    Czekam na kolejny rozdział, bo następne mogą być tylko lepsze, uwierz mi. Poza tym widać, że masz doświadczenie w prowadzeniu bloga;)

    Pozdrawiam<3

    PS. Zapraszam cię też na : stereo-soldier.blogspot.com gdyż z powodów technicznych nie mogę dodać rozdziału na stereo-soldier2.blogspot.com i będę umieszczała kontynuację opowiadania tam, gdzie pierwowzór. Pierwszy rozdział już w tym tygodniu:) Wybacz za ten zamęt;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Booooskie jak zwykle zawsze ;) Czekam na nexta

    ZAPRASZAM DO SIEBIE -> http://1d-for-ever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Heeeej ;) Boski blog. Też prowadze, ale dopiero zaczynam. Powiesz mi skąd bierzesz np. takie obrazki ruchome?// Nati

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział. Biedna Rosalia, ciekawi mnie o co chodzi z louisem czuje że niedługo zostanie to wyjaśnine :D kocham<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Zostałaś nominowana do Liebster award. Wszystko znajdziesz u mnie w zakładce "Nominacje". <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Super, nie mogę się doczekać następnego rozdziału :**

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny.:) Najcudowniejszy blog jaki czytałam. Oby tak dalej:)

    OdpowiedzUsuń
  15. O jejku ! *o*
    Nudziło mi się, więc przeczytałam wszystko i muszę przyznać, że piszesz bardzo ciekawie. Zdecydowanie masz do tego ogromny talent <3. Jestem ciekawa co się wydarzy u chłopaczków z 1D jak Rose się już do nich wprowadzi. Błagam niech się pogodzi z Louis'em XD
    Całuski kochana i czekam na następny <3
    Carrie x

    http://unfaithful-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Wczoraj przypadkowo natknęłam się na tego bloga i jest świetny!!
    Masz talent dziewczyno:D
    Mam nadzieję że Rose się pogodzi z Louisem:)
    Czekam na nn*:

    http://strength-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń