niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział 4

„Jesteś w niebezpieczeństwie” – te słowa cały czas odbijały się echem w mojej głowie. Nie wiedziałam w co wpakował się mój brat,ale powiem jedno. Bałam się. Bałam się o niego. Zrobiłabym wszystko żeby go ratować,mimo,że on chyba nie zdawał sobie z tego sprawy. Został mi tylko on. Poczułam silne walnięcie w skroń.
-Możesz jechać trochę wolniej? –wykrzyczałam – nie chce jeszcze zginąć
-Jak Ci nie pasuje to wysiądź –odkrzyknął – a poza tym nie będę słuchał baby
-zaraz ta baba Ci przyłoży –popatrzyłam na niego. 
-Ciszej bądźcie,bo zaraz obydwoje wylądujecie w bagażniku – powiedział Liam,który siedział na miejscu pasażera. Westchnęłam tylko. Wychyliłam lekko głowę,żeby zobaczyć godzinę. Było po 18 . Jedziemy dopiero godzinę. Przewróciłam oczami i opadłam z powrotem na siedzenie.
-I nie wywracaj mi tu oczami –usłyszałam głos Louisa
-Patrz na ulicę, a nie na moje oczy-wyjęłam z kieszeni telefon . Usłyszałam uśmiech. Należał on do Harry’ego. Popatrzyłam na niego, a on tylko pokiwał głową na boki. Zalogowałam się na twittera. Zauważyłam,że Jessica dodała nowe zdjęcie. Tym razem w fullpacie. Co za odmiana. Szybko dodałam tweeta do ulubionych i przesłałam go dalej,po czym napisałam do niej sms-a.  Nie minęło nawet kilka minut a otrzymałam odpowiedź.
Uśmiechnęłam się i schowałam telefon. Oparłam się o ramię Styles’a i patrzyłam jak Louis wyprzedza samochody.
-Nudzi mi się –popatrzyłam loczkowi w oczy
-Weź piłkę i wyjdziemy się pobawić –spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-Ale zabawne –powiedziałam ironicznie.  Wyciągnęłam z kieszeni słuchawki i włożyłam je do uszu,po czym włączyłam moją ulubioną piosenkę. Po paru minut walczyłam z zamykającymi się oczami. Musiałam się poddać,bo nie pamiętam wszystkiego co było potem.
*Oczami Harry’ego*
Rose nie była taka zła. Wręcz przeciwnie była bardzo inteligenta. Spodziewałem się,że należy do tych dziewczyn,które są ładne,ale głupie, a ona jest ładna, a na dodatek jest inteligenta.Nie mam pojęcia dlaczego musi tak nagle z nami wyjechać. Stan nie powiedział nam zbyt wiele,ale podejrzewam,że musiał się wpakować w coś naprawdę niedobrego.Podczas moich rozmyśleń ,dziewczyna oparła się o moje ramię, a potem zasnęła.
-Jak jedziesz ! –wydarł się Louis. Od razu Zayn i Liam zaczęli go uciszać. Wyglądało to naprawdę komicznie. Payne i Malik popatrzyli na siebie i cicho się zaśmiali. Nadal nie rozumiem jednej rzeczy. Chodzi mi o to co się dzieje pomiędzy Rose a Louisem. Nie opowiadał nam zbyt wiele o niej,więc nie wiedzieliśmy,że się tak nienawidzą. Patrzyłem się właśnie na Louisa,kiedy przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Mam nadzieje,że tylko on wypali.
*
*Oczami Rose*
Kiedy się przebudziłam to właśnie Louis parkował na podjeździe. Musiałam przespać całą drogę. W słuchawkach ciągle słyszałam tę samą piosenkę. Musiałam włączyć,żeby się odtwarzała w kółko.
-Louis obudź ją ,a my pójdziemy po walizki–usłyszałam głos Liama. Chłopcy wyszli z samochodu, a Tomlinson wyjął kluczyki ze stacyjki i też wyszedł z pojazdu. Chciałam zobaczyć co zrobi,dlatego udawałam,że śpię. Tomlinson jak gdyby nigdy nic przeszedł sobie koło samochodu i poszedł do domu. Co za cham. Ugh… wściekła wysiadłam z samochodu i pobiegłam do mojego nowego miejsca zamieszkania.
-Musisz być takich chamem ?! –wykrzyczałam.
-Typowa baba-zaśmiał się i wyminął mnie. Typowa baba? A to niby co było? Jak mam tutaj mieszkać,skoro jestem tutaj od niecałych dwóch minut, a już mam ochotę rzucać w niego czym popadnie? Dobrze,że mam dużo cierpliwości. Liam pokiwał głowa na boki, wziął mnie za rękę i zaprowadził na górę. Jak się nie mylę do mojego pokoju. Chłopak otworzył drzwi, a moim oczom ukazał się pokój z balkonem. Chłopak uśmiechnął się,wniósł moje torby i zostawił mnie samą. Mój nowy pokój był dla mnie idealny.Ściany były w kolorze kawy z mlekiem, a meble były wykonane z ciemnego drewna. Na wprost drzwi znajdował się duży taras. Po środku znajdowało się łóżko z kremową pościelą. Po prawej stronie łózka znajdowała się szafka nocna z lampką i dwoma szufladkami. Nad łóżkiem była szara panorama Londynu.Po prawej stronie wejścia znajdowały się drzwi. Podeszłam bliżej, a moim oczom ukazała się łazienka. Na ścianach znajdowały się brązowe płytki. Gdzie nie gdzie na ścianach były przerywane kremowymi paskami. Po środku stała wielka wanna. Do tego było jeszcze jedno okno.Wszystko było idealnie dopasowane kolorystycznie.  Podeszłam do moich walizek i zaczęłam je rozpakowywać. Szafa była rozsuwana i było w niej dużo miejsca,dlatego swobodnie się zmieszczę. Wkładałam właśnie kolejny płacz do szafy,kiedy dostałam sms-a.

Z uśmiechem na ustach odpisałam. Nie minęła nawet minuta, a ponownie dostałam wiadomość. 
Nie wytrzymałam i wybuchnęłam głośnym śmiechem. Szybko powiesiłam ostatni płaszcz i poszłam otworzyć drzwi. Chłopak schował telefon i uśmiechnął się ukazując swe dołeczki,po czym pomachał mi. Nadal patrzyłam na niego z uśmiechem,po czym odmachałam mu. Usłyszałam ponownie dźwięk telefonu,który informował mnie o wiadomości. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i odczytałam wiadomość.

-Nie możesz mówić? –zapytałam. Chłopak szybko wyjął telefon i chciał już napisać kolejnego sms-a –nie rób tego znowu –pokazałam palcem na telefon. Uchyliłam szerzej drzwi i wpuściłam Stylesa do pomieszczenia. Loczek zaproponował,że mi pomoże się wypakowywać. Zgodziłam się. W końcu razem będzie szybciej. Wszystko zajęło nam jakąś godzinę. Byłoby krócej,ale Harry założył mój stanik i paradował z nim po pokoju. Mieliśmy przy tym dużo śmiechu. Potem zmęczeni opadliśmy na łóżko.
-Co byś powiedziała na kino? –zapytał Harry.Popatrzyłam na niego –to przyjacielskie wyjście –uśmiechnęłam się. W sumie czemu nie. Dawno nie byłam w kinie. W ramach odpowiedzi pokiwałam twierdząco głową.Chłopak szybko wstał,powiedział mi godzinę i wyszedł.Nie marnując czasu postanowiłam wziąć prysznic.
*Oczami Harry’ego*
Wszystko szło zgodnie  z moim planem. Rose zgodziła się pójść,teraz tylko trzeba wyciągnąć Louisa.Lekko zapukałem do jego drzwi od pokoju,po czym chwyciłem za klamkę i otworzyłem je. Louis leżał na łóżku z laptopem. Usiadłem koło niego i wpatrywałem się co robi. Tak jak myślałem.Siedział na twitterze.
-Musze z Tobą pogadać –zacząłem
-Więc mów- odparł nie odrywając wzroku od komputera.
-Tutaj nie,zawsze ktoś może wejść-głośno przełknąłem ślinę – spotkajmy się przed kinem.Może od razy pójdziemy na jakiś film,dawno nie spędzaliśmy ze sobą czasu.
Chłopak popatrzył na mnie.
-Okej – powiedział i zamknął laptopa.  Postępowałem podobnie jak z Rose. Powiedziałem mu godzinę i wyszedłem. Kiedy zamknąłem drzwi to odetchnąłem z ulgą.Mam tylko nadzieje,że się nabrał. Szybko zszedłem po schodach. Starałem się to zrobić cicho,żeby Louis albo Rose mnie nie usłyszeli.
-Muszę wyjść. Jakby co nic nic nie wiecie –oznajmiłem chłopakom.
-Bo my nic nie wiemy – powiedział Niall,który właśnie jadł kanapkę.Nie chciałem już im tłumaczyć tego wszystkiego.Jak wrócę to im powiem. Wziąłem jeszcze kurtkę i wyszedłem.
*Oczami Rose*
Byłam już gotowa do wyjścia. Wzięłam jeszcze bransoletkę ze szkatułki i pomalowałam usta błyszczykiem. Włożyłam jeszcze telefon do tylnej kieszeni od spodni i zamknęłam drzwi od pokoju. Zeszłam po schodach,ale nigdzie nie widziałam Harry’ego. Pojechał do kina beze mnie. Zapytałabym się chłopaków gdzie iść,ale by zaraz coś mówili i podejrzewali. Poinformowałam ich tylko,że wychodzę. Od razu zapytali się gdzie idę. Zawahałam się przed odpowiedzią, a po chwili powiedziałam,że idę się przejść.Nie wiedziałam kompletnie w która stronę iść,dlatego strzeliłam,że w prawą. Po drodze stała jakaś taksówka. Na moje szczęście była wolna.
-Gdzie panienkę zawieźć? –zapytał kierowca.
-Do kina –odpowiedziałam.
-Wie pani ile jest kin w Londynie? Proszę podać konkretnie-odwrócił się do mnie. Czyli byłam z Londynie. No tak jestem głupia. Jasne,ze w Londynie. Nie w każdym mieście jest London Eye.
-Dzisiaj przyjechałam nie wiem nawet gdzie jestem, a mam panu powiedzieć do którego kina mam jechać? –lekko podniosłam głos.
-Dobrze,zawiozę panią do tego,które jest tylko otwarte-zaczął się śmiać. Wymusiłam tylko uśmiech. Boże,ja chce już stad wysiąść. Naprawdę bardzo się uśmiałam.  Po 30 minutach byłam na miejscu. Zapłaciłam i podziękowałam kierowcy,po czym wysiadłam. Poprawiłam tylko moje spodnie i poszłam w stronę wejścia. Po drodze spotkałam Louisa. znowu zamroziliśmy się surowymi spojrzeniami.
-A Ty co tutaj robisz? –powiedział chłodno.
-Umówiłam się z Harrym, a Ty?
-Idę z Harrym… - nie dokończył,tylko na mnie spojrzał –czyli tak to sobie wymyślił.
Chłopak poszedł w stronę parkingu. Nie byłam pewna w którą stronę mam iść. Nie znałam miasta, a jak mam drugi raz jechać z tym facetem,to wolę pojechać rowerem i zabłądzić. Louis złapał mnie za rękę i zaprowadził do swojego samochodu.

-W końcu nie znasz miasta –wsiadł i zapiął pas. Ja tylko lekko się uśmiechnęłam. To było miłe z jego strony. Jak nie Louis. Jeszcze rano skakaliśmy sobie do gardeł, a dzisiaj siedzę w jego samochodzie i odwozi mnie do domu.
*Oczami Liama*
Wszyscy dziwnie się zachowują w tym domu. Harry wyszedł sobie prawie bez słowa. Potem Rose,a na końcu Louis. Ciekawe co on znowu wymyślił. Mam okazję się dowiedzieć,bo do domu wszedł Harry.
-O co chodzi z Rose i Louisem –nie owijałem w bawełnę.
-Umówiłem ich do kina.Muszą się pogodzić i ja wiem,że to zrobią –powiedział bardzo pewny siebie. Szczerze mówiąc to tez chce,żeby się pogodzili. Ciągle tylko kłótnie . W spokoju w domu nie można posiedzieć,bo zaraz się wydzierają. Czasami mam ochotę zabić ich oboje. Nalewałem sobie własnie wody,kiedy usłyszeliśmy samochód parkujący na podjeździe, a zaraz potem trzaskające drzwi.
-Jesteś fatalnym kierowcą!-weszła do domu Rose.
-A Ty w ogóle nie jestes śmieszna!-odkrzyknął Louis.
-Dobrze,że ty jesteś!
-Przynajmniej się śmieją z moich żartów!
-Ludzie się śmieją z Ciebie nie z Twoich żartów!
-Jesteś nienormalna !
-I dobrze,to idź stąd !
-Ja tutaj mieszkam!
Razem z  chłopakami przypatrywaliśmy się całej tej sytuacji. Spojrzałem na Nialla,któremu spadł pomidor z kanapki. Miał usta szeroko otwarte i prawienie mrugał. Ten to nawet nie słyszał jak mu pomidor leci.
*Oczami Rose*
Dupek,dupek,dupek. Głupi dupek. Myślałam,że będzie  dobrze,ale przeliczyłam się.Znowu. Louis poszedł do swojego pokoju, a ja spojrzałam na chłopaków,którzy siedzieli jak zaczarowani.
-Niall pomidor Ci spadł –oznajmiłam i poszłam do siebie do pokoju. Miałam już tego wszystkiego dość. Moje życie jest straszne. Jestem nikim.  Zamknęłam drzwi na klucz i opadłam na łóżko. Spojrzałam za zegarek,było po 23. Wyciągnęłam z szafy jakieś cuchy,czyli spodenki i luźną koszulkę,zmyłam makijaż i położyłam się do łóżka.To mnie przerasta. Spojrzałam jeszcze ostatni raz na wyświetlacz mojego telefonu,po czym zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam,że tak późno się pojawił rozdział.
Nie miałam na niego weny i szczerze to wyszedł jakiś nijaki i w ogóle mi się nie podoba.
Dziękuje za 28 obserwujących i 15 komentarzy,kocham was. 
Chciałam dodać wam jakoś po moim przyjeździe czyli w środę,ale nie miałam na nic siły. 
Tęskniłam za wami bardzo ♥
Więc doo następnego xx 

16 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ! :D
    Myślałam, że już się pogodzą, ale jednak ... xd
    Byłoby zbyt pięknie xDD
    Nie mogę się doczekać kiedy będzie pomiędzy nimi wszystko ok :)
    Bardzo bym chciała żeby Rose była z Lou *-*
    Oczywiście wiem, że na taki obrót sprawy sobie troszkę poczekam o ile w ogóle będą kiedykolwiek razem ..no, ale to twoje opowiadanie i wiem, że pomimo twojej jakiejkolwiek decyzji będzie ono wspaniałe <3
    Harry serio miał spoko plan, hehe :D
    Koocham Cię i twojego bloga <3
    Czekam nn ;3

    onedirectionimaginyyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej hej!
    Współczuję Rose…nie wie co się stało. A może to i lepiej? W końcu wpakował się w niezłe gówno…
    Już po woli też mam dosyć tycg kłótni międzi Rose i Louisem. To jest…na pewno wkurzające. Współczuję chłopakom, że muszą to znosić.
    Ahhh Hazz i ten jego pomysł…szkoda, że nie wypalił. To by było…za piękne xD
    I oczywiści znou kłótnia…ciekawe co się stało w samochodzie. Po tym jak Lou ją zabrał sprzed kina, już na prawdę myślałam,że będzie dobrze. A tu nie -,-
    Hahahhahaha najbardziej mi się podobało- "Niall, pomidor ci spadł" xD
    Rozdział super, co ty mówisz, jaki "nijaki"!!
    Też się za tobą stęskniłam ♥
    I już się nie mogę doczekać następnego!
    Maja :3
    Ps. Zapraszam cię na mojego bloga- dreams-whore.blogspot.com Mam nadzieję, że wpadniesz. Może ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie rozumiem dlaczego Louis jest takim chamem. Musiało coś się stać w przeszłości, że teraz tak się zachowują. Cóż, plan Harry'ego nie był najlepszy. Styles to było do przewidzenia, że oni nie pójdą na żadem film. Cholerny optymista. Boże, czy ja zaczynam mówić do postaci? Hahaha, świetnie.
    Wiesz już myślałam, że Harry zaprasza Rose na randkę, a on mi z takim czymś wyjeżdża. Tak, to miło z jego strony, że chciał pogodzić Rose i Lou, ale no ja miałam nadzieję, że to będzie randka. :(
    Ogólnie rozdział mi się bardzo podoba. Uwielbiam Cię. Jesteś niesamowita, pamiętaj o tym!
    Pozdrawiam i życzę weny <33

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne, już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i uwielbiam momenty kiedy Louis i Rose się kłócą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award. Szczegóły u mnie w zakładce “Nominacje”. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu Lou jest taki wredny? Mogliby pójść do kina, spokojnie pogadać, przy okazji się przeprosić a tu bum! Kolejna awantura :o.
    Harry cwaniaczek :D. Najpierw myślałam że Rose na randkę zaprasza xD. Chyba coś się wydarzyło w przeszłości że Lou i Rose są tak wrogo na sb nastawieni. Ale i tak chcę żeby byli razem ;D <3.
    Buziaki kochana i czekam na następny :) xxx
    Carrie

    http://unfaithful-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, świetne, cudowne, niesamowite, brak słów..♥
    Wyjaśnij czemu Lou i Rose się tak nienawidzą.. mam nadzieje że się pogodzą. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, mam na dzieję że szybko dodasz. proszęęęęęęęęęęęęę. pamiętaj że masz talent,świtnie piszesz , ŻE CIE KOCHAM i takie tam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Louis chyba lubi awanturować się z Rose, prawda ? Zamiast spokojnie pogadać to oni wolą się kłócić ! No weź -,-. Ja tu na romans liczę, a nie na docinki !
    Ale musze przyznać, że wymiana sms-ów jej z Hazzą była urocza.
    Świetny rozdział. Z niecierpliwością czekam na V !
    Isiia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Więcej na http://1d-for-ever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam całe opowiadanie i bardzo mi się podoba. Harry był strasznie słodki. ;P Niech Rose pogodzi się z Louisem. :) Mam takie pytanie. ;P Jak się robi zdjęcia tych smsów? Jest jakaś strona czy coś? Jak tak to mogłabyś podać link? ;>

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny ;) Nominuję Cię do The Versatile Blogger, więcej informacji tutaj > xstatuesxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojojojk Harry fajnie wymyslil z tym calym kinem :-). A juz myslalam, ze sie pogodza i bedzie ok. :) a tu prosze.

    OdpowiedzUsuń
  13. O ja głupia ja zapomniałam cui dać komentarza jak skończyłam czytać i teraz weszłam z pytaniem i paczę gdzie mój kom a tu go nie ma :(
    przepraszam . :'(
    Rozdział jak zwykle cudny i niesamowity i wg naj naj. nie pamiętam jakie były moje uczucia po przeczytani wiec nie wiem co napisać .:(
    No ale cóż .
    Mam tylko pytanko o którym wcześniej wspomnienia .
    Jak robisz ten screen z rozmowy ? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział i super blog :)

    OdpowiedzUsuń